niedziela, 27 maja 2012

Łąka.



Projekt łąki powstał jako uzupełnienie aranżacji wnętrza w nowootwartym przedszkolu. Mam nadzieję, że doda pomieszczeniu więcej radości i dzieciaki będą się tam bardzo dobrze czuły :)

Na początku był kolorowy chaos....;)


Gotowa ściana i baloniki z okazji otwarcia ;)


sobota, 19 maja 2012

Pan Stanisław i jego rzeźby.


Takie spotkania nie zdarzają się często. Po tej wizycie długo byliśmy pod wrażeniem . Wspominaliśmy przez następne dwa dni Pana Stanisława, jego rzeźby i niezwykłe miejsce, w którym mieszka.
Pan Stanisław Pietruszka jest artystą rzeźbiarzem, a swoje dzieła wykonuje używając w głównej mierze siekiery. Jego rzeźby przedstawiają między innymi królów, Matkę Boską, anioła, mieszkankę Gruszowa …i wiele innych. Każda z prac ma swoją fascynującą historię.
Fundacja Arts, promująca twórców ludowych, o której pisałam tutaj, przygotowała krótki film o Panu Stanisławie Pietruszce.
My odwiedziliśmy Pana Stanisława w Gruszowie -  malowniczej miejscowości w powiecie myślenickim, gdzie mieszka w przepięknym starym domu. Zostaliśmy uraczeni opowieściami, których można słuchać i słuchać...Nie zapomnimy tego spotkania.


"Gruszowianka" z różą.

W środku Kazimierz Wielki.



Portugalska żona spogląda na króla Władysława Warneńczyka.

Dom artysty.


niedziela, 13 maja 2012

Biel i błękit

Początek maja spędziliśmy w bardzo sielskiej atmosferze, w spokojnym miejscu z dala od miasta... a kolory majówkowego urlopu to dla mnie biel i błękit oraz wszelkie ich odcienie... :)








sobota, 5 maja 2012

Mieszkałam w skansenie...


Mieszkałam w skansenie. Naprawdę! :) Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że domki, które zachowały się w niektórych częściach wioski należą do skansenu... ciągle jeszcze żywego. Niektóre zamieszkałe, inne już nie. Brak gospodarzy wyraźnie odbija się na ich stanie. Wokół niektórych sprzęty domowe (krzesła, stoliki, donice) wyniesione z domu, jakby tylko na chwilę – w rzeczywistości stoją tak od wielu lat, poddane sile niszczącego czasu, deszczu i słońca.
Miejsce, o którym piszę to Uście Solne. Kilkaset lat temu prężnie rozwijający się ośrodek handlowy, a obecnie magiczne miejsce gdzie zatrzymał się czas.








Wieczorem można kupić świeży chleb... prosto z piekarni...

... a także ciepłe droźdżówki :o)